Stanął z jagodami przy drodze. Youtuber sprawdzał, czy łatwo je sprzedać
Susza spowodowała, że jagód jest w polskich lasach mniej niż rok temu, stąd ich ceny są wyższe. Na giełdzie w Broniszach ceny hurtowe wahały się 27 lipca się od 24 do 28 zł (czyli o 5 zł mniej niż dwa tygodnie temu). W Łodzi na Zjazdowej za kilogram trzeba było zapłacić nieco więcej – od 28 do 30 zł za kilogram. Ceny na bazarkach są o ok. 5-7 zł droższe niż w hurcie.
Czy łatwo jest sprzedać jagody przy drodze?
Youtuber Dymitr Błaszczak, którego kanał „Sprawdzam Jak” śledzi ponad 1 mln subskrybentów, wyruszył w teren, by sprawdzić, ile uda mu się zarobić na sprzedaży tych owoców. Ustawił się przy ruchliwej drodze krajowej, która biegnie z Wrocławia do Ostrowa Wielkopolskiego i do Kalisza. Na stoliku pod parasolem ustawił sześć małych słoików jagód oraz trzy duże. Te pierwsze wycenił na 25 zł, a drugie — 40 zł.
Bardzo się zdziwił, gdy przez pierwszych pięć godzin nie sprzedał ani jednego. Pierwszy klient, który zatrzymał się z zamiarem dokonania zakupu, wycofał się, gdyż uznał, że cena jest wygórowana. Youtuber wyciągnął wnioski z tego doświadczenia. „Zawaliłem na samym początku. Na Instagramie obserwatorzy napisali, że na Mazurach litrowy słoik jagód sprzedają po 20 zł, a ja chciałem 40 zł" — powiedział, analizując na spokojnie sytuację.
Zreflektował się także, że na drodze, którą wybrał, ustawiło się dużo sprzedających, więc teren jest „przesycony” jagodami.
Czy można sprzedawać jagody przy drodze?
Każdy może zbierać w lesie jagody, ale tylko na własny użytek. Aby sprzedawać je na targowisku, przy drodze, w skupie czy w innym miejscu, trzeba mieć pozwolenie. Sprzedaż bezpośrednia produktów pochodzenia roślinnego, w tym runa leśnego, grzybów i jagód, do punktów skupu, zakładów przetwórczych czy odbiorcom indywidualnym, musi zostać poprzedzona złożeniem wniosku o wpis do rejestru zakładów podlegających urzędowej kontroli organów Państwowej Inspekcji Sanitarnej.
Sprzedaż jagód i grzybów bez wpisu do rejestru jest zagrożona karą w minimalnej wysokości 1000 zł. Maksymalnie Państwowa Inspekcja Sanitarna może nałożyć grzywnę w kwocie 5000 zł.